Jak się odchudzić, gdy nic nie działa?

Zaczynasz 15-stą dietę w tym roku, właściwie bez przekonania. Poprzednie trwały od jednego dnia do 3 tygodni. Jesteś tym zmęczona i masz dość, no ale MUSISZ się odchudzić, co nie? 

Były koktajle, jakieś tabletki, diety z internetu, jadłospis od popularnej dietetyczki, dieta pudełkowa, a nawet jakiś coaching. Próbowałaś WSZYSTKIEGO. Naprawdę. No, może oprócz połknięcia chińskiego tasiemca. Nic nie działa, stoisz pod ścianą.

Najwyraźniej coś z tym odchudzaniem nie działa….

Oglądaj film lub czytaj artykuł! 🙂

Przeczytaj fragment kurso-książki -> podaj swojego maila, a ja wyślę Ci go w pliku pdf:

Jak najczęściej robimy żeby się odchudzić 

W takim „klasycznym” sposobie odchudzania się, sprawa najczęściej wygląda tak:

  • Postanawiasz schudnąć. Wybierasz dietę, ćwiczenia i wszystko planujesz. Wiesz, że trzeba też zmienić nawyki żywieniowe i masz szczery zamiar je zmienić – jak tylko trochę schudniesz.
  • Mobilizujesz się i ograniczasz wiele produktów na raz (w tym te, które lubisz najbardziej, jak pizza, szarlotka i lody).
  • Wiadomo, że na diecie ciągnie nas do ulubionych potraw, ale zbierasz całą siłę woli i motywację i powstrzymujesz się od zjedzenia wszystkiego, co jest „niewłaściwe”.
  • Udało się! Schudłaś! Uff, to było męczące! Potrzebujesz nagrody!
  • Nagradzasz się więc i świętujesz. Najczęściej w sposób, który znasz. W końcu nie po to tyle czasu odmawiałaś sobie tej pizzy, żeby teraz jej nie zjeść! Należy Ci się! 
  • Miałaś zmienić nawyki żywieniowe. Tylko że… po miesiącach wyrzeczeń nie masz siły na kolejne restrykcje. Trochę się nacieszysz jedzeniem i na pewno wkrótce się za to zabierzesz.
  • Na pewno się za to weźmiesz, niedługo, teraz nie masz do tego głowy.
  • Tak, pamiętasz: zdrowe nawyki! Nie trzeba Ci przypominać. Czytasz o tym dużo w internecie i sporo wiesz.
  • Zrobiłabyś to, ale teraz naprawdę nie jest dobry czas.
  • Od jakiegoś czasu jesz „po staremu”, a waga niezauważalnie wędruje w górę. 
  • Odzyskujesz stracone kilogramy plus kilka dodatkowych gratis.

JAK SIĘ ODCHUDZIĆ

Najwyraźniej ten schemat nie działa za dobrze! 

No bo gdyby działał, to Ty już dawno byłabyś szczupła. 

W końcu – który raz się już odchudzasz?

Coś tu jest nie tak…


Dlaczego „klasyczne” odchudzanie nie działa?

Za wszystkim stoi taki oto mechanizm: 

Klasyczna dieta składa się z wielu zakazów. Niestety, prawda jest taka, że często najbardziej lubimy jedzenie, które jest słodkie i tłuste, a tego z reguły w przeciętnej diecie jest mało (jeśli w ogóle). Aby trzymać się zaleceń dietetycznych, potrzebujemy więc kontrolować to, co jemy. Ale taka (ciągła) kontrola wymaga sporo naszej energii.

To znaczy, że w słabszych momentach, gdy jesteśmy zdenerwowane, zestresowane albo zmęczone, trudniej nam jest się kontrolować, ponieważ energię musimy poświęcić też na inne problemy.

I tu ważna rzecz do zapamiętania: im więcej masz problemów -> tym mniej masz siły -> i tym trudniej Ci będzie kontrolować to, co jesz!

Ta nasza energia jest jak paliwo w samochodzie. Jeździsz na nim cały dzień i w którymś momencie się po prostu kończy!

Pytanie – kiedy się skończy to paliwko. Bo jeśli po 22.00, kiedy i tak już leżysz w łóżku, to w porządku. Ale co, jeśli jest godzina 17.00, Ty wracasz z pracy do domu na oparach, masz wszystkiego dość, czujesz się podle bo to naprawdę nie Twój dzień, a do tego jesteś sfrustrowana, bo liczba na wadze od jakiegoś czasu ani drgnie? I o niczym tak nie marzysz jak o ulubionej czekoladzie. Tej z okienkiem, co ma dużo orzechów… To jest przykład braku energii.

W tym momencie sytuacja może potoczyć się różnie: 

  • albo dasz radę wykrzesać z siebie resztki sił i zmobilizujesz się żeby tej czekolady nie zjeść (włączysz resztki kontroli),
  • albo nie będziesz miała sił, ulegniesz i wciągniesz pół całą tabliczkę (i poprawisz kubełkiem lodów).

Jeśli musisz podjąć taką decyzję raz na jakiś czas, to nie ma dramatu. Czasem można się pomęczyć w imię „wyższego dobra”. Czasem twardym trzeba być i nie ma co marudzić. Wiadomo.

Gorzej, jeśli taki wysiłek trwa miesiącami!

Jeśli dieta trwa miesiącami, to jest to po prostu długotrwały, męczący wysiłek (psychiczny). I nie ma nic dziwnego w tym, że kiedy już wymęczysz te minus 5 czy 10 kilo, najzwyczajniej w świecie potrzebujesz odpocząć.

Odpocząć i nie myśleć o tym całym żarciu.

I w tym momencie nie ma mowy, żeby zmieniać jakieś nawyki. Kto by miał na to siły?

To nie jest kwestia silnej woli. To kwestia tego, że jak masz pusty bak, to to nawet jak wciśniesz gaz do dechy, Twoja fura nie pojedzie.

Wracasz więc z ulgą do starych nawyków żywieniowych. Wracasz do tych rzeczy, których Twoja dietetyczka wykreśliła z Twojego jadłospisu na samym początku.

To właśnie te potrawy zafundowały Ci przedtem dodatkowe kilogramy. I to właśnie one zrobią to ponownie.


Dlatego odwróć kota ogonem i najpierw zmień nawyki!

Gdybyś miała zdrowe nawyki, jadłabyś pewnie kasze, ryby, sałatki i takie tam zdrowe rzeczy. Mówiąc „zdrowe nawyki” mam na myśli taki stan, w którym jesz te rzeczy, bo chcesz i lubisz, a nie dlatego, że powinnaś. To stan, gdy wybierasz świeże warzywa i owoce nawet jeśli stoją wśród fast-foodu. Zawsze (no, powiedzmy 8 na 10 razy).

Gdybyś miała takie nawyki, to po diecie wróciłabyś do jedzenia sałatek, kasz, ryb i warzyw. Może dodałabyś więcej oliwy, orzechów albo po prostu zjadła większą porcję. Ale poza tym, niewiele by się zmieniło – Twój sposób jedzenia na diecie i po niej wcale nie różniłby się aż tak bardzo. A skoro tak, to nie przytyłabyś, bo nie miałabyś od czego przytyć.

Dlatego w perspektywie lat – o ile tym razem chcesz schudnąć na stałe – opłaca się „zainwestować” w zmianę nawyków ZANIM przejdziesz na dietę.

Wiem, że w ten sposób „ględzą” wszyscy dietetycy. Większość ludzi nie chce tego słyszeć, bo chce schudnąć szybko. Jasne, kto by nie chciał.

Dlatego nie słuchaj. Zamiast tego spójrz na fakty:

  • Ile razy byłaś już w życiu na diecie?
  • Ile najwięcej udało Ci się schudnąć?
  • Ile kilogramów odzyskałaś?
  • O ile mniej teraz ważysz w porównaniu do tego, gdy byłaś najgrubsza?
  • O ile więcej teraz ważysz w porównaniu do tego, gdy byłaś najszczuplejsza? 

Sama oceń, jak to się ma do siebie i na ile odchudzanie pełne wyrzeczeń tak naprawdę Ci się opłaca. Na ile faktycznie jesteś szczuplejsza – patrząc z dłuższej perspektywy czasu. A na ile kręcisz się w kółko: schudnąć-przytyć-schudnąć-przytyć (może nawet z tendencją wzrostową)?

JAK SIĘ ODCHUDZIĆ

Co i jak możesz dziś zrobić żeby się odchudzić?

Pomyśl o tym całym wysiłku, który wkładasz w diety. Tyle uporu, wysiłku i odmawiania sobie – a wszystko krew w piach, bo utracone kilogramy i tak wracają jak bumerang. 

Nie szkoda Ci tego?

Może więc warto „zainwestować” w zmianę nawyków ZANIM przejdziesz na kolejną dietę… Tak, żeby ta kolejna dieta była w końcu tą ostatnią…!

PS. Choć oczywiście zawsze można rozpocząć 16-tą dietę w tym roku.

PS.2 Zmianę nawyków da się spokojnie ogarnąć, jeśli wie się co się robi. Oraz jeśli się wie: kiedy coś robić, dlaczego, w jaki sposób i czemu to trzeba zrobić tak a nie inaczej.

Zmiana nawyków żywieniowych

I tu wchodzi moja książka o zmianie nawyków. Żeby było łatwo. Żeby robić i iść do przodu zamiast się zastanawiać „czemu mi nie wychodzi”.

Przeczytaj jej fragment – podaj swojego maila, a ja wyślę Ci go w pliku pdf:

Jeśli ten wpis Ci się podobał, udostępnij go znajomym – niech im też się przyda!

CZEŚĆ, JESTEM MONIKA I UCZĘ JAK MOŻNA JEŚĆ WSZYSTKO I NIE TYĆ!

Przez 10 lat byłam na ciągłych dietach, wiecznie się odchudzałam i wciąż myślałam o żarciu i kaloriach.
Dziś od blisko 15 lat jem wszystko, nie tyję i trzymam linię. Jestem psychodietetykiem, pracuję online i pomagam innym poukładać ich relacje z jedzeniem.

KURSO-KSIĄŻKA:
“Jak schudnąć, a potem jeść wszystko i nie tyć?”

TO CI SIĘ MOŻE PRZYDAĆ:

INNE FAJNE ARTYKUŁY: