Jak radzić sobie ze stresem (zamiast go zajadać)

Zawsze, zawsze, zawsze jest taki moment, w którym następuje decyzja, że się najesz. Najesz i w końcu ZRELAKSUJESZ. Zawsze, nawet jeśli ten moment jest nieświadomy i pojawia się na wiele godzin (lub dni!!) zanim to faktycznie nastąpi.

Jak więc radzić sobie ze stresem – INACZEJ niż wsuwając obłędne ilości kalorii?

Oglądnij filmik albo przeczytaj artykuł – jak wolisz 🙂

Jak to jest z tym stresem i jak sobie z nim radzić?

W mojej książce „Muszę się za siebie wziąć” przytaczam taki przykład:

Jedzenie jest buty.

A zajadanie stresu to tak, jakbyś miała JEDNĄ parę butów.

Zimą i latem, do pracy, na randkę, w góry i do cekinowej kiecki – Ty chodzisz wciąż w tych samych, rozdeptanych adidasach. 

Są tysiące modeli butów – różne kroje, przeznaczenie, kolory… Sama wiesz co wychodzi z równania kobieta + buty… (z reguły kolejna para w szafie i debet na koncie 🙂 )

Ale Ty w wciąż biegasz w znoszonych łapciach. Dlaczego?!

Przecież tak nie robisz. Przynajmniej w sprawie butów – no bo dlaczego miałabyś ograniczać się do wciąż tej samej, starej, znoszonej pary trampek?

jak radzić sobie ze stresem

I tak samo jest ze stresem. 

Dlaczego więc Twoją JEDYNĄ FORMĄ radzenia sobie ze stresem miałoby być jedzenie?

Są przecież tysiące sposobów na to jak radzić sobie ze stresem. Dlaczego więc trzymasz się tej jednej?

I to akurat tej, która Ci nie służy?

Gdybyś zamiast zajadać stres, na przykład uprawiała jogging, to przynajmniej miałabyś świetną formę i fajnie umięśnione nogi. A tak? Nie dość, że kalorie lecą w tyłek, to jeszcze wsuwasz to najmniej zdrowe, za to najbardziej chemiczne jedzenie (czyli najczęściej – słodycze i inne kupne gotowce pełne sztuczności).

Słaby układ.

Może więc czas to zmienić? 

Czego więc będziesz potrzebowała, żeby radzić sobie ze stresem INACZEJ niż poprzez zajadanie?

Od tego w ogóle zacznijmy. Zobaczmy co jest KONIECZNE do tego, aby zacząć sobie radzić ze stresem w inny sposób.

Bo nie ma tak, że ja Ci powiem jakiś pomysł, który u mnie działa, Ty go przekopiujesz do swojego życia i już nigdy nie zjesz batonika wieczorem do telewizji.

No nie. Tak to nie działa.

jak radzić sobie ze stresem

Więc warunek #1 to: Gotowość do eksperymentowania

Prawda jest taka, że jeśli w tym momencie nie korzystasz z innych sposobów radzenia sobie ze stresem, to najzwyczajniej w świecie możesz NIE WIEDZIEĆ co innego mogłabyś robić. Możesz po prostu nie mieć na to żadnego pomysłu!

Mało tego – słysząc o pomysłach innych osób, możesz czuć, że u Ciebie się one nie sprawdzą i nawet do nich nie podchodzić. I wiesz co, może nawet to być słuszne, bo sposoby innych osób MOGĄ jak najbardziej NIE BYĆ dla Ciebie.

Dlatego nie odtwarzaj!

Inspiruj się, rób po swojemu, kombinuj – ale nie odtwarzaj. 

I nade wszystko – próbuj! 

Eksperymentuj!

I idź w to, co będzie U CIEBIE działało najlepiej 🙂

Poniżej przedstawiam Ci listę rozmaitych sposobach rozładowania stresu – zobacz czy zechcesz coś podpatrzeć dla siebie.

Warunek #2: Cierpliwość

Cierpliwość jest tu z jednego powodu: bo to Ci może po prostu nie wyjść OD RAZU.

No normalnie.

Jeśli przez lata reagowałaś na stresy w jeden, świetnie znany Ci sposób, to po prostu weź poprawkę na to, że może minąć trochę czasu zanim DOROBISZ się nowych, skutecznych sposobów.

I co najważniejsze – AKTYWNYCH sposobów – czyli takich, które w praktyce będziesz stosować, a nie tylko będziesz wiedziała o nich W TEORII.

jak radzić sobie ze stresem

Warunek #3: Dobra zabawa

No kurczę, może to powinno być numerem 1? Bo przecież tu chodzi o to, że będziesz czuła się potem FAJNIE. Przyjemnie. Na luzie.

Więc baw się tymi poszukiwaniami! Śmiej się ze sposobów, które nie wychodzą! I doceniaj każdy jeden, który okaże się skuteczny.

Podglądnij mój pamiętnik i zobacz jak uczyłam się wyrażania emocji:

No dobra, to teraz czas na konkret. 

Lista sposobów na to, jak radzić sobie ze stresem

Sposób na stres #1: Pisanie (w każdej postaci) 

W dużym skrócie, chodzi o to, że kiedy piszesz, to niejako wyjmujesz myśli i emocje ze swojej głowy na papier. Pisząc wyjmujesz to wszystko, co się w Tobie kotłuje, i wyrzucasz to na kartkę w formie nieocenzurowanych (lub niecenzuralnych) słów, zdań, bazgrołów.

Dzięki temu uchodzi napięcie, a cały chaos w głowie się nieco uspokaja.

W tym artykule przeczytaj więcej o tym dlaczego pisanie jest taką skuteczną techniką.

I teraz uwaga – bo o czym masz właściwie pisać? 

  • Najszybciej, najłatwiej i na co dzień – możesz pisać po prostu o tym, co się zdarzyło. Czyli taka notka z codzienności – w formie pamiętnika lub jednorazowo: napisać, nabazgrać, podrzeć na milion kawałków i spuścić w kiblu – WON! Niech to spada z Twojego życia!
  • Listy terapeutyczne – do siebie, swojego ciała, swojego głodu, do życia, do osób z przeszłości…
    Listy terapeutyczne często są pożegnaniem, domknięciem niedokończonych spraw i relacji. W tym artykule opisuję Ci technikę listów terapeutycznych, więc kliknij i poczytaj JAK to robić najlepiej.
  • Baśń o swoim życiu – w sposób symboliczny opowiedz sama sobie o swoim życiu, o tym co Ci się przydarza, o lekcji swojego życia, o trudnościach, z którymi się mierzysz.
    Taka forma, poprzez dużą ilość symboliki, pomaga spojrzeć na swoje życie z nowej perspektywy. Na ten temat napisałam artykuł, z którego dowiesz się więcej o tym JAK I DLACZEGO dobrze jest napisać swoją baśń.
  • Wiersze i inne niedopowiedziane formy – nawet jeśli ich znaczenie jest jasne tylko dla Ciebie, a całość ociera się o grafomanię 🙂 Chrzanić, to jest DLA CIEBIE i nie musisz być wieszczem narodowym.
  • Tabelki, listy i spisy – dotyczące różnych kwestii:
    • lista rzeczy, których już nie chcesz w swoim życiu, 
    • lista rzeczy, których pragniesz i za którymi tęsknisz w życiu,
    • tabelki plusów i minusów różnych sytuacji (np. czy warto coś zmieniać w temacie jedzenia w tym momencie, czy nie),
    • spis sytuacji, które najczęściej „odpalają” Cię na jedzenie – wraz z dokładnie nazwanymi „wyzwalaczami”, które prowadzą do objedzenia się.

Sposób rozładowania napięcia #2: Rysowanie 

Rysowanie świetnie się sprawdzi, jeśli nie umiesz dokładnie nazwać słowami tego, co czujesz. Bo ani kolor, ani kształty nie potrzebują słów. Skupiasz się na barwie, na kształcie i PŁYNIESZ. Odpływasz. Wyjmujesz ze swojego wnętrza to, co Cię gryzie i – podobnie jak w pisaniu – umieszczasz to na kartce. 

A gdy wyjmiesz – to już nie siedzi w Tobie. 

I o tyle masz lżej.

Nawet jeśli to mała drobinka, ziarnko piasku. To o tyle masz mniej. I to się liczy.

O rysowaniu więcej dowiesz się z tego artykułu <- KLIK

Gdy mowa o rysowaniu, często widzę skojarzenie z mandalami lub kolorowankami dla dorosłych. Dlatego chcę żebyś wiedziała, że narysować możesz również:

  • swoją drogę życia,
  • siebie jako kobietę,
  • swoje serce,
  • cel, o którym myślisz,
  • poszczególne emocje, które czujesz:
    • wszystkie razem, np. jako kolorowe barwy,
    • pojedynczo, np. tylko swoją bezradność,
  • moment życia, w którym jesteś,
  • pustkę, którą czujesz.

I tak dalej, bo narysować możesz ABSOLUTNIE WSZYSTKO! Każdy, najbardziej abstrakcyjny stan ducha, umysłu, wszystko czego NIE DA SIĘ UJĄĆ SŁOWAMI.

I dlatego rysowanie ma niesamowitą moc.

A tak z mojego doświadczenia – stworzyłam w moim życiu wiele rysunków, bo lubię tą metodę. Osobiście ZAWSZE, w 100% przypadków, czuję się potem dużo spokojniej. I zawsze, gdy rysuję będąc w kontakcie z samą sobą, czuję że wyrażam coś ważnego na swój temat. Coś o mnie; coś prawdziwego i ważnego w danym momencie. Dlatego potem przychodzi spokój.

Sposób radzenia sobie ze stresem #3: Być i czuć

Innymi słowy – chodzi o uważność. O stopklatkę i POCZUCIE wszystkiego, co się w Tobie dzieje. Twojego ciała. Emocji. Twojego życia.

To w tym momencie TRWA Twoje życie. Nie przed chwilą i nie zaraz. TERAZ.

I jest takie, jakie jest. Nieidealne. Ale Twoje.

Nagłe wyhamowanie i zatrzymanie się może być trudne, jeśli przez życie gnasz z prędkością 200 na godzinę. Dlatego, mam dla Ciebie ćwiczenie, które Ci to ułatwi:

  1. Zwróć uwagę na siebie w tej chwili – kiedy to czytasz. Poczuj swoje ciało. Jeśli siedzisz, poczuj swoje pośladki, nogi i stopy – jak czujesz nacisk krzesła, podłogi, butów, ubrania… Poczuj kark i szyję. Poczuj brzuch. Puść myśli i obserwuj jak skaczą, jak się zmieniają.
  2. Teraz zwróć uwagę na to, co czujesz. Jeśli jesteś zestresowana, to możesz odczuwać napięcie, czy inne nieprzyjemne emocje, które sprawiają, że masz ochotę przestać to czuć i zająć się czymś innym, co odwróci Twoją uwagę od tego, że jest NIEFAJNIE.
  3. Zauważ co się dzieje: siedzisz i czujesz że jest Ci nieprzyjemnie. Zauważ, że oto trwa taka chwila w Twoim życiu. I zauważ, że MOŻESZ to znieść. Wcale nie musisz tego zajadać. Możesz to znieść – bo właśnie to robisz. 

Celem tego krótkiego ćwiczenia jest stopniowe podnoszenie odporności na stres. To trochę jak szczepionka, która poprzez małe dawki, uodparnia na wirusa. I tu podobnie – poprzez krótkie skonfrontowanie się z nieprzyjemnymi emocjami, możesz poczuć, że nieprzyjemne emocje NIE ZABIJAJĄ. Napięcie jest do zniesienia.

Nieprzyjemne, ale do zniesienia. 

I objedzenie się naprawdę nie jest jedyną możliwą opcją. Bo możesz po prostu w tym być – nawet jeśli to nie jest najfajniejszy moment Twojego życia, to wciąż jest to TWOJE życie. Takie, jakie jest. Po prostu.

Jak radzić sobie ze stresem - INACZEJ niż wsuwając obłędne ilości kalorii? Co robić ZAMIAST zajadać stres i trudne emocje? Oto lista sposobów!

Podglądnij mój pamiętnik i zobacz jak uczyłam się wyrażania emocji:

Sposób na stres #4 (szybki i mocny): Krzyk

Sposób bardzo mocny, może trochę kontrowersyjny, ale na pewno skuteczny. Idealny, jeśli Twój stres jest podszyty złością, frustracją lub zwykłym wkurwem.

Krzyk jest naturalną formą ekspresji, którą w naszym kręgu kulturowym pięknie wyparliśmy jako reakcję histeryczną, wieśniacką, dziecinną, związaną z nieumiejętnością zapanowania nad sobą lub problemami psychicznymi.

A przecież krzyczenie jest tak samo naturalne jak głośny śmiech. Spontaniczne, trochę dzikie, czasem trudne do powstrzymania.

I bardzo skuteczne!

Krzyk momentalnie rozładowuje napięcie, które w sobie nosisz. Przez otwarte gardło wylewają się: stres, złość, bezsilność i frustracja. Aż zostaje spokój (i zmęczenie).

Polecam szczególnie, jeśli złość już Ci się ulewa i sama czujesz jak frustracja zmienia Cię w zrzędliwą, marudną babę.

O tym JAK krzyczeć, GDZIE to robić (żeby nie wezwano do Ciebie specjalnych służb 🙂 ) oraz O CZYM pamiętać, żeby to było skuteczne, napisałam cały artykuł <- KLIKNIJ, żeby przeczytać.

Sposób na stres codzienny #5: Ruch wszelki

Kiedy zaczynasz ruszać ciałem, to wydzielają się hormony szczęścia. Poprawia się Twoje samopoczucie, ponieważ Twoje ciało wydziela w mózgu substancje chemiczne (czyli hormony: serotonina, dopamina, endorfiny).

To co ważne – to że ruch działa TAK SAMO, jak gdybyś zażyła jakąś substancję psychoaktywną – łącznie z czekoladą! 🙂 Tylko że ruch jest bio, eko, organic i nie idzie w boczki. Czyli – opłaca się!

Pamiętaj, że ruch to nie tylko sport. To również spacer albo sprzątanie! I wiesz, co jeszcze? To również TANIEC.

Ale nie zwykły taniec. Taniec – w znaczeniu intuicyjnym. Taniec jako naturalna, atawistyczna i nieskrępowana forma ekspresji. Jako wyrażenie tego co czujesz, specjalne i intencjonalne wyrzucenie tego, z czym jest Ci trudno. Bez słów. Bez teoretyzowania. Olać intelekt. 

Jest ciało. Ciało, które pamięta znacznie więcej niż Ty. Pamięta, nawet jeśli Ty zapomniałaś. I bardzo chętnie to wyrazi – jeśli tylko mu na to pozwolisz.

Więc tańcz – dziko, intuicyjnie, po swojemu. Wyrażaj, otwieraj, wyrzucaj, żegnaj, przyjmuj, witaj. Płynnie, swobodnie, szczerze.

Pozwól ciału na to, żeby Ci POMOGŁO poczuć się lepiej!

O tańcu trudno jest opowiadać słowami. Jego kwintesencją jest przecież brak słów! Zobacz więc w tym artykule JAK tańczyć, żeby to miało terapeutyczne, wyzwalające działanie – są tam też filmiki o tym, jak robią to inne kobiety, także oglądaj i inspiruj się! 🙂

No to jak radzić sobie ze stresem?

Powyższe sposoby, to zaledwie czubek góry lodowej. Jest ich tysiące, miliony, może miliardy…? Bo przecież każdy człowiek ma swoje, unikalne metody i sposoby.

Szukaj swoich! Dużych, małych, czasem sztuczek i trików. 

KOLEKCJONUJ swoje sposoby na stresy – tak, jakbyś kolekcjonowała kolejne pary butów w garderobie bez ograniczeń. Im więcej ich masz, tym bardziej adekwatnie i precyzyjnie możesz dobrać je do sytuacji. 

I tym skuteczniej sobie poradzisz z napięciem.

Precz z rozdeptanymi trampkami. Zajadanie NIE JEST jedyną opcją!

Trzymam kciuki!

Podglądnij mój pamiętnik i zobacz jak uczyłam się wyrażania emocji:

Jeśli ten wpis Ci się podobał, udostępnij go – niech Twoim znajomym też się przyda!

CZEŚĆ, JESTEM MONIKA I UCZĘ JAK MOŻNA JEŚĆ WSZYSTKO I NIE TYĆ!
Jem co chcę Monika Górecka

Przez 10 lat byłam na ciągłych dietach, wiecznie się odchudzałam i wciąż myślałam o żarciu i kaloriach.
Dziś od blisko 15 lat jem wszystko, nie tyję i trzymam linię. Jestem psychodietetykiem, pracuję online i pomagam innym poukładać ich relacje z jedzeniem.

KURSO-KSIĄŻKA:
“MUSZĘ SIĘ ZA SIEBIE WZIĄĆ!
Zmień nawyki bez siły woli!

POLECAM I WSPÓLPRACUJĘ:

Klinika leczenia zaburzeń odżywiania „Otulenie”
w Warszawie 👏👏👏

TO CI SIĘ MOŻE PRZYDAĆ:

INNE FAJNE ARTYKUŁY: