Co musisz wiedzieć, aby zerwać z kompulsywnym objadaniem

Kompulsywnym objadaniem nie zarażasz się jak Covidem. To nie jest jakaś losowa sprawa. Jedzenie odgrywa w Twoim życiu tak ważną rolę nie bez przyczyny. Bo ono coś Ci załatwia. I coś Ci daje – choćby w najbardziej przewrotny sposób. 

I prawda jest taka, że trudno Ci będzie cokolwiek z tym zrobić, dopóki nie powiesz sobie szczerze, co takiego MASZ Z TEGO, że się objadasz.

Jak zwykle – oglądaj albo czytaj artykuł pod filmem 🙂

Zobacz inne zmiany, które wprowadziłam u siebie, aby skończyć z zajadaniem emocji i ciągłymi dietami:

Konsekwencje kompulsywnego objadanie się

Kompulsywne objadanie się to syf.

Wiem to, i wiem że Ty też to wiesz, skoro czytasz ten artykuł.

No to pogadajmy o tym syfie.

Zacznijmy od tego, żeby wymienić WSZYSTKIE konsekwencje tego, jeśli np. dziś się najesz: 

  • to, że będziesz się czuła beznadziejnie, 
  • to, że będziesz się czuła grubo,
  • wyrzuty sumienia i poczucie winy, 
  • wypchany brzuch,
  • dodatkowe kilogramy z dzisiejszych kalorii,
  • poczucie, że nie masz kontroli nad tym co robisz,
  • niesmak w ustach,
  • wściekłość,
  • bezsilność,
  • to, że wiele dni diety pójdzie się …. (jeśli akurat jesteś na jakiejś diecie),
  • zazdrość, że inni tak nie mają,
  • ospałość i ogólne zniechęcenie,
  • nastroje depresyjne,
  • wstyd,
  • poczucie porażki,
  • poczucie bycia w pułapce bez wyjścia,
  • odwieczne pytanie – w co się jutro ubrać, żeby nie było widać wypchanego brzucha.

Wystarczy, czy coś jeszcze? 

Proponuję Ci, żebyś wzięła kartkę i długopis i wywaliła wszystkie konsekwencje, z którymi wiąże się dla Ciebie każdy epizod kompulsywnego objadania się. Niech Ci to zajmie i ze 3 kartki, ale wywal WSZYSTKO! 

A w tym artykule pisałam o tym dlaczego PISANIE jest niesamowicie skuteczną metodą w pracy nad objadaniem się.

kompulsywne objadanie

No dobrze. Kompulsywne objadanie się to może być syf, ale… 

Jak się NIE najesz, to będzie… jeszcze gorzej?

Jeśli się najesz, to po powyższym ćwiczeniu już wiesz, co się wydarzy. 

A jeśli tego nie zrobisz? Jaka pustka nie do zniesienia pojawi się w Tobie? Jakie emocje, których tak strasznie nie chcesz czuć?

Jednym słowem – co jest tak bardzo nie do zniesienia, że wybierasz powyższe konsekwencje? 

Wiesz, że potem będziesz się czuła syfiaście, więc moje pytanie do Ciebie brzmi: Od czego to najedzenie się jest LEPSZE?

  • Czego nie będziesz musiała czuć?
  • O czym nie będziesz musiała myśleć?
  • Z czym nie będziesz musiała się konfrontować?
  • Co jest GORSZE od tego, że się objadasz?

Zastanów się dobrze, co takiego dokładnie zajadasz. To kluczowy element, bo im lepiej poznasz swój mechanizm, tym skuteczniej będziesz mogła sobie z nim poradzić. 


I tym łatwiej dokonasz wyboru

Jeśli się nie najesz, to pojawi się napięcie nie do zniesienia. I będzie Ci trudno. Tu można sobie trochę pomóc wiedzą o tym co się z Tobą dzieje i rozmaitymi technikami, ale bądźmy szczerzy – TRUDNO BĘDZIE. Szczególnie na początku. 

To nie jest czarno-biały, łatwy wybór pomiędzy czymś, co jest super a czymś, co jest kiepskie. To wybór pomiędzy dwoma rzeczami, z których każda jest na swój sposób dla Ciebie TRUDNA.

Najedzenie się jest trudne, bo pociąga za sobą konsekwencje. Nie-najedzenie się też jest trudne, bo zostaniesz z tym wszystkim, co jest bolesne lub trudne, a nie umiesz zareagować w inny sposób, który przyniósłby Ci ulgę.

Dlatego to TRUDNY wybór.

Mówię Ci o tym dlatego, żebyś wiedziała, że czeka Cię na Twojej drodze pewien etap związany z wysiłkiem. Nie będzie trwał zawsze ani do końca świata. Nie będziesz też czuła tego cały czas. Ale będą momenty, gdy będziesz się czuła nieprzyjemnie. Nie na tyle, żeby to było nie do zniesienia. Ale jakiś poziom dyskomfortu na pewno się pojawi. 

I skoro już tak szczerze… to powiedzmy też sobie, że nie każdy wybór jest w życiu prosty. Są takie, kiedy trzeba wybrać między słabym i beznadziejnym. Są takie, gdy wybierasz między tym, czego nie chcesz i tym, czego nie chcesz JESZCZE BARDZIEJ. 

Wiedz, że cokolwiek wybierzesz, to będzie miało swoje dobre i złe strony:

  1. Jeśli nie przestaniesz się objadać to:
    1. złą stroną będzie to, że będziesz musiała podjąć jakiś wysiłek i być może skonfrontować się z tym, co jest dla Ciebie trudne,
    2. a dobrą stroną będzie to, że nie będziesz musiała nic zmieniać ani się wysilać.
  2. A jeśli zdecydujesz, że chcesz z tego wyjść, to:
    1. dobrą stroną będzie to, że możesz drastycznie zmniejszyć ilość napadów objadania się, a po dłuższym czasie – być od nich całkowicie WOLNA,
    2. a złą stroną będzie to, że będzie to związane z trudem, ryzykiem i poważną zmianą w paru obszarach w Twoim życiu.

I tu jest moment na Twoją decyzję.

Teraz.

Albo jutro.

Lub za miesiąc.

Ale pamiętaj, że brak wyboru jest również wyborem!

kompulsywne objadanie

Lista rzeczy do zastanowienia się przed zerwaniem z kompulsywnym objadaniem

Jeśli decydujesz się z tego wyjść, to możesz sobie ten proces nieco ułatwić, jeśli z góry zastanowisz się na przykład nad takimi kwestiami:

  • Zastanów się, co takiego daje Ci jedzenie i objadanie się.
  • Pomyśl, czy jakieś inne, zdrowe zachowanie może dać Ci podobną ulgę. 
  • Czego jeszcze dokładnie nie wiesz, żeby wyjść z objadania się? Jaki temat potrzebujesz jeszcze sobie ogarnąć? Motywację? Planowanie? Wsparcie? Wiarę we własne siły? W czym tkwi Twój NAJWIĘKSZY PROBLEM?
  • Czy masz wystarczającą wiedzę, aby poradzić sobie z tym sama? Jeśli nie, to gdzie ją możesz zdobyć? Od kogo?
  • Kto może Ci w tym pomóc, jeśli okaże się, że sama sobie z tym nie radzisz? Czy pójdziesz do specjalisty? Jeśli tak, to do jakiego (terapeuty, psychodietetyka, coacha, psychologa)?
  • Skąd będziesz wiedziała, że robisz postępy? Jak chcesz monitorować swój proces?

No tak, tylko od czego zacząć?

To wszystko może być dość przytłaczające – tyle spraw do ogarnięcia… A przynajmniej tak to wygląda na początku. Ale przypomnij sobie jak to było, kiedy na przykład szłaś po raz pierwszy w życiu do szkoły. Pamiętasz? Ilu rzeczy wtedy nie wiedziałaś! Ba, w tym wieku większość ludzi nie umie nawet czytać i pisać! 🙂 A potem się uczyłaś i uczyłaś… A teraz? Czy te wszystkie literki są aż takie trudne? 🙂

I tak samo może być z kompulsywnym objadaniem (tylko znacznie szybciej niż 12-letni proces edukacji). Krok po kroku, nauczysz się jak sobie z tym radzić.

A dziś zacznij tylko od jednej rzeczy – zacznij od wypisania swoich konsekwencji. I zobacz czarno na białym, co na tracisz na objadaniu się.

A potem zdecyduj co dalej.

Pozdrawiam,

jak jeść i nie tyć

Zobacz inne zmiany, które wprowadziłam u siebie, aby skończyć z zajadaniem emocji i ciągłymi dietami:

Jeśli ten wpis Ci się podobał, udostępnij go – niech Twoim znajomym też się przyda!

CZEŚĆ, JESTEM MONIKA I UCZĘ JAK MOŻNA JEŚĆ WSZYSTKO I NIE TYĆ!
Jem co chcę Monika Górecka

Przez 10 lat byłam na ciągłych dietach, wiecznie się odchudzałam i wciąż myślałam o żarciu i kaloriach.
Dziś od blisko 15 lat jem wszystko, nie tyję i trzymam linię. Jestem psychodietetykiem, pracuję online i pomagam innym poukładać ich relacje z jedzeniem.

KURSO-KSIĄŻKA:
“MUSZĘ SIĘ ZA SIEBIE WZIĄĆ!
Zmień nawyki bez siły woli!

POLECAM I WSPÓLPRACUJĘ:

Klinika leczenia zaburzeń odżywiania „Otulenie”
w Warszawie 👏👏👏

TO CI SIĘ MOŻE PRZYDAĆ:

INNE FAJNE ARTYKUŁY: